czwartek, 27 grudnia 2012

Tydzień drugi

Poznajemy się i oswajamy ze sobą. Niekiedy jest walka. W dodatku nierówna, w której skazane na porażkę zostają wcześniejsze twarde postanowienia. A poza tym Mańce odpadł kikut pępka. To znak, że nie jest już oseskiem. Jest noworodkiem starszym :)









wtorek, 25 grudnia 2012

Świątecznie

Chociaż zabrakło pichcenia, sprzątania i przygotowań, te święta są zupełnie wyjątkowe. Wyjątkowych Świąt Wam życzę!


Tydzień pierwszy

11 grudnia zaczął się zupełnie nowy etap w naszym życiu. Nazwijmy go "Mania Project". Nie chciałabym popadać w zbytni sentymentalizm, ale faktycznie jest coś w tym, że wraz z pojawieniem się dziecka na świecie, w głowie przeskakuje jakaś zapadka, która uruchamia zupełnie nieznane dotychczas człowiekowi pokłady emocji, cierpliwości i wzruszeń, o które nie podejrzewałby się nawet. Te posty będą dla Mańki, aby udokumentować jej życie i tak, żeby kiedyś mogła zajrzeć do swojego "pamiętnika". Tym samym zmienia się charakter "Spokojnego Miejsca", a fotografia "kotletowa" ustępuje miejsca "pieluchowej". Tym bardziej, że to, czym się ostatnio odżywiam, niekoniecznie zasługuje na uwiecznienie :)


czwartek, 17 maja 2012

Wiosna. Szparagi. Omlet.

Prosto, klasycznie i bardzo smacznie.




wtorek, 1 maja 2012

Caprese. Inaczej.

Caprese najlepiej smakuje latem, kiedy pomidory są aromatyczne i słodkie. I właściwie z tego powodu nie robię caprese o tej porze roku, ale tym razem złamałam się, bo i powód był słuszny. Z krótkiej podróży do Włoch Czesław przywiózł Mozzarella di Bufala Campana, czyli prawdziwą mozzarelle z mleka bawolego, która oczywiście nie mogła czekać na nasze krajowe pomidory. Z tej okazji postanowiłam poszukać Prawdziwego Przepisu na caprese i przygotować sałatkę w tradycyjny sposób. 
Podstawą były oczywiście pomidory (póki co wystarczyć musi ich namiastka, której nie dane było dojrzeć w słońcu Włoch czy Hiszpanii), do tego ser, oliwa, świeża bazylia, sól i pieprz. Tym razem jednak z bazylii, soli i oliwy przygotowałam dressing (banalnie prosty: listki bazylii wystarczy posiekać, a następnie w moździerzu utrzeć z solą i oliwą), którym polałam kawałki pomidorów i poszarpanej mozzarelli. Na wierzch listki bazylii, odrobina soli i pieprzu i gotowe!*





*Do caprese wyśmienicie pasuje focaccia, np takie

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Focaccia. Z oliwkami i szałwią.

Miało być po włosku i było. Zamiast pizzy, którą robimy często, focaccia - drożdżowy placek podawany zwykle na przystawkę, ale u mnie w roli głównej. 
Przepis zaczerpnięty z książki Focaccia autorstwa Donatelli Neri:


30g drożdży
łyżeczka cukru

300ml ciepłej wody
450g mąki łyżeczka soli
2 łyżki oliwy

Ze 120ml wody, drożdży i cukru robimy zaczyn, który odstawiamy na 10min do wyrośnięcia. Po upływie tego czasu wlewamy go do miski z mąką, dodajemy oliwę, wodę i wyrabiamy gładkie ciasto, z którego formujemy kulę. Ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość (wg przepisu trwa to ok 2h, dlatego ja wstawiam przykrytą ściereczką miskę z ciastem do piekarnika nagrzanego do temperatury ok. 50stC). W tym czasie przygotowujemy dodatki: czarne oliwki kroimy na połówki, a listki świeżej szałwii siekamy. Wyrośnięte dłońmi ciasto rozgniatamy na blasze, posypujemy grubą solą, posiekaną szałwią, układamy na nim kawałki oliwek i skrapiamy oliwą. Wstawiamy na ok 20min. do piekarnika nagrzanego do temperatury 220stC i pieczemy. Gotowe kroimy na kawałki. Podajemy z sałatką caprese i oliwą. 
Inne focaccia tu.





niedziela, 29 kwietnia 2012

Spaghetti. Carbonara.

Jeden z najszybszych przepisów na makaron. Przyznam, że za pierwszym razem nie popadłam w zachwyt, ale sos zrobiony był z samych żółtek, a ja (choć wtedy jeszcze tego nie wiedziałam) zdecydowanie wolę, kiedy do jajek zostanie dodana śmietanka. Taki sos zyskuje kremową delikatność i trudniej go zepsuć, z dolewaniem żółtek do gorącego makaronu wiąże się bowiem ryzyko nieoczekiwanego ścięcia jajek, co w rezultacie prowadzi do tego, że zamiast makaronu z sosem uzyskamy makaron z jajecznicą. 
Potrzebujemy paczkę makaronu (użyłam penne a nie spaghetti), 2 żółtka, słodką śmietanką lub ok 150g serka mascarpone, opakowanie cieniutko pokrojonego wędzonego boczku, ząbek czosnku, parmezan (ten przyjechał prosto z ojczyzny parmezanu - Bolonii :-) i pęczek natki. Wstawiamy wodę na makaron. Zanim się zagotuje, kroimy boczek w drobną kostkę i wytapiamy na patelni z dodatkiem wyciśniętego ząbka czosnku. Pod koniec smażenia dodajemy posiekana natkę i wyłączamy gaz pod patelnią. Żółtka rozbijamy w miseczce, dodając śmietankę lub mascarpone, sól i pieprz. Makaron gotujemy al dente, następnie odsączamy na sicie, pozostawiając pół kubka wody i wrzucamy z powrotem do garnka, pod którym zapalmy maleńki ogień. Dodajemy zawartość patelni, starty ser i cały czas mieszając delikatnie dolewamy masę jajeczną (to ten newralgiczny moment, który łatwo może zniweczyć dotychczasowe wysiłki). Delikatnie podgrzewamy. Jeżeli potrawa jest zbyt sucha można dodać odlaną wcześniej wodę od gotowania makaronu, chodzi o to, aby powstał kremowy sos, który wymieszamy ze spaghetti. Wyłączamy gaz i natychmiast podajemy, posypując na wierzchu serem. 


sobota, 28 kwietnia 2012

Włoski (nie)długi weekend

Plany już są... Zakupy też zrobione...


czwartek, 26 kwietnia 2012

Wiosenne porządki. W lodówce.

Robię porządki w lodówce, czyli dojadam resztki (tydzień bez zakupów - no może nie do końca się udało, ale kupowałam tylko owoce i jogurty na śniadanie). Rzut okiem i szybka ocena sytuacji: dwa plastry szynki wędzonej, reszta sosu pomidorowego, zabłąkana papryczka chilli i kilka samotnych kaparków dryfujących na dnie słoika. Wszystkie składniki, żeby przygotować pikantną alternatywę spaghetti w sosie pomidorowym. I znowu szybko i bez zbędnych ceregieli. I chyba w miarę zdrowo, nie..?



środa, 25 kwietnia 2012

Szybko, szybko. Omlet

Nie chce mi się spędzać zbyt wiele czasu w kuchni i gotować dla samej siebie, ale to przecież wcale nie znaczy, że ma być niezdrowo czy tym bardziej niesmacznie. Wystarczą jajka i jakiekolwiek warzywa (no może coś jeszcze, ale to już w wersji de lux), żeby w ciągu kwadransa przygotować szybki obiad. 
W czajniku wstawiam wodę i zanim się zagotuje obieram, myję i kroję warzywa (w spiżarce znalazłam marchewki, w lodówce kawałek brokuła, 2 różyczki kalafiora i pół puszki groszku - nie, nie, groszku nie obieram, nie kroję, a nawet nie myję ;) Wkładam do garnka, wsypuję sól i zalewam wrzątkiem. Gotuję warzywa al dente. W tym czasie do miseczki rozbijam 2 jajka, dodaję 2 łyżki serka mascarpone (ale można też użyć śmietany, mleka albo i nic nie dodawać), doprawiam solą i pieprzem, ubijając na gładką masę. Pod koniec dodaję dowolne, posiekane zioła (u mnie było to trochę szczypioru i kopru) i pokrojone w paseczki 2 plastry konserwowej szynki. Mieszam wszystko razem. Na rozgrzaną patelnię wlewam 2 łyżki oliwy, a następnie masę jajeczną. Kiedy omlet zaczyna ścinać się, delikatnie podważam drewnianą łopatką brzegi , tak by jajka wlały się na dno patelni. Smażę do zrumienienia. Nie przewracam, bo nie potrafię :-) Gotowy omlet wykładam na talerz i podaję z odcedzonymi warzywami. I już!


wtorek, 24 kwietnia 2012

Feta. Zapiekana.

Przepis Jadzi, który ostatnio zdecydowanie podbił nasze serca. Prosty sposób na fetę przywieziony ze śródziemnomorskich wakacji. Potrzebne są pomidory, papryka i twardy ser feta. Warzywa myjemy i kroimy odpowiednio na plastry i w paseczki. Połowę z nich układamy w naczyniu żaroodpornym, posypując delikatnie morską solą i świeżo zmielonym pieprzem. Wykładamy na nie niezbyt grube plastry sera, a następnie resztę warzyw. Doprawiamy i skrapiamy oliwą. Wstawiamy do nagrzanego do temperatury 200st C piekarnika i zapiekamy aż warzywa będą miękkie. Już nie mogę doczekać się kiedy będę mogła wypróbować to danie, korzystając z aromatycznych krajowych pomidorów! 





sobota, 21 kwietnia 2012

Postcards from Italy

Sobotnie przedpołudnie, espresso e ghiottini i mogę mruczeć :)



wtorek, 3 kwietnia 2012

Krasnal. W Posen.

Rodzice Krasnala mam nadzieję, że mi wybaczą. 




środa, 28 marca 2012

Niedzielnie, śniadaniowo, słodko


Chcąc sprawić Komuś niespodziankę, przygotowałam na śniadanie słodkie, puchate placki, do których podałam dżem pomarańczowy i sałatkę ze świeżych owoców. Dobre, ale jak dla mnie nie ma to jak porcja twarogu albo jajecznica! :-)





niedziela, 25 marca 2012

Niedzielnie, śniadaniowo, leniwie...

Niedziela. Czas na leniwe śniadanie. Zazwyczaj na ciepło, czego nie robię na co dzień (prawdę mówiąc, na co dzień w ogóle nie jem śniadania przed wyjściem z domu). Często jajka w różnych postaciach, parówki, kiełbaski. A dziś (wiem, wiem Jadziu, że będziesz zaskoczona) pasta z makreli wg Liski. Very oldschoolowo.




Polowanie

Kiedy mózg ma wielkość orzecha włoskiego nieszczelna uszczelka potrafi dostarczyć wiele radości. A mówią, że 10 letni kot, to jak 50latek.





niedziela, 18 marca 2012

Upolowane

Ostatni nabytek wprost z przeceny. Ładny jak na 14.99pln, a wręcz bardzo ładny.


sobota, 17 marca 2012

Wiosna. Na całego.

No i z dnia na dzień zrobiła się wiosna. Kupiłam pierwsze kwiaty do posadzenia. Dzień jest wyraźnie dłuższy. Może będzie więcej zdjęć.




czwartek, 15 marca 2012

Gulashova.

Dawno nic nie gotowałam. To znaczy nic nowego, czego, by tu jeszcze nie było. Albo gotowałam, ale było zbyt późno i ciemno, żeby focić. Gulaszową, co prawda gotowałam nie raz, ale ta wyszła wyjątkowo smaczna. Sięgnęłam po przepis Eweliny z bloga Around the kitchen and table, który pozwoliłam sobie nieco zmodyfikować. Podstawą był zwykły wywar z warzyw i wołowina sprzedawana jako "gulaszowa" (cokolwiek to znaczy, ale mięso było naprawdę dobrej jakości). O tej porze roku zrezygnowałam ze świeżych pomidorów i zastąpiłam je 2 puszkami krojonych pomidorów w zalewie. Dodałam też ziemniaki, więcej papryki i odrobinę ostrej papryki w proszku. Pyszne i naprawdę nie za tłuste!



poniedziałek, 27 lutego 2012