czwartek, 13 stycznia 2011

...i po rosole...




Produktem "ubocznym" rosołu jest gotowane mięso, ale grzechem byłoby karmić nim domowe sierściuchy. Lepiej ulepić pierogi. Ciasto oczywiście z polecanego już wcześniej przepisu Asi z bloga Kwestia Smaku (w odróżnieniu od innych przepisów, ten jakoś zawsze mi wychodzi, więc po co eksperymentować). Najpierw siekamy (lub jeśli nam się nie chce rozdrabniamy w blenderze - i tak trzeba będzie go umyć) cebulę, którą następnie szklimy na oleju. W międzyczasie rozdrabniamy ugotowane i obrane mięso. Ja używam blendera, ale można to zrobić w maszynce do mielenia (dużo mycia!), albo po prostu drobno posiekać je nożem. Mięso dodajemy do cebuli i smażymy wszystko razem podlewając rosołem. Masa powinna być zwięzła i kleista. Doprawiamy solą, pieprzem i przyprawą Maggi. Gotowym farszem nadziewamy pierogi i gotujemy je w dużym garnku. Podajemy z cebulką.


Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz