środa, 12 stycznia 2011

Rosół*




Nie jestem entuzjastką rosołu (tzn. uważam, że jest na świecie dużo fajniejszych zup niż rosół, a już a pewno nie jest to mój No. 1, ale czasem mogę zrobić (i zjeść też). Zdecydowanie preferuję rosół z mieszanego mięsa: drobiowo-wołowy. Najlepszy jest szponder albo rozbef. Do tego udka z kurczaka. Jestem zbyt leniwa, żeby użyć całej kury lub obskubywać obgotowane skrzydełka (no chyba, że z indyka). Oczywiście włoszczyzna i przypalona nad gazem cebula. Do tego przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy i pieprz ziarnisty. Najpierw w garnku ląduje mięso, które zalewam zimną wodą, doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu ok. 30min. Co jakiś czas łyżką cedzakową zdejmuję powstającą w czasie gotowania pianę. Następnie dodaję warzywa i przyprawy, zmniejszam płomień i pozwalam wywarowi gotować się wolno około godziny. Gotową zupę odcedzam i przelewam przez gazę, doprawiam sola i pieprzem. Podaję z makaronem, pokrojoną w plasterki marchewką, natką pietruszki i przyprawą Maggi. Mięso obieram i wykorzystuję do zrobienia farszu do pierogów czy krokietów.


Posted by Picasa

*z dedykacją dla Jadzi, która rosół kocha.

1 komentarz:

  1. Rosół doprowadzasz do wrzenie i gotujesz 30 min.? masakra... pewnie dlatego nie jestes entuzjastką rosołu, odcedzanie przez gaze, fuj i jeszcze maggi brakuje jeszcze kostek smakowych.....

    OdpowiedzUsuń